Zwiedzanie

Zwiedzanie wszystkich cudów Kaszub można połączyć trasami, które już same w sobie dadzą wam mnóstwo frajdy i satysfakcji. Dolina Słupii i Pobrzeże Słowińskie z wielkimi wędrującymi wydmami to po prostu temat na osobną opowieść.

Poniżej znajduje się lista miejsca, które tworzą historię i klimat regionu.

  • w sercu Kaszub znajdziecie kilka połączonych ze sobą jezior, czyli tzw. „Kółko Raduńskie”
  • od Kościerzyną, we Wdzydzach Kiszewskich jest skansen wsi kaszubskiej, miejsce, gdzie kask należy zamienić na słomkowy kapelusz.
  • Zamek w Bytowie.
  • Pałac w Krokowej.
  • Kartuzy z kościołem, którego dach ma kształt trumny.
  • Plaża w Dębkach, warto pojawić się przed 7 rano i kupić rybę prosto z kutra.
  • Klif w Jastrzębiej Górze.
  • Kamienne kręgi w Odrach i Węsiorach, nad którymi do dziś łamią sobie głowę naprawdę tęgie mózgi – miejsca jak z kosmosu.
  • Zakochani powinni wybrać się nad jezioro Lubygość
  • Każdy szanujący się rowerzysta powinien objechać jezioro Żarnowieckie – wielka tafla wody otoczona prawdziwymi górami. Na jednej z nich znajdziecie sztuczne jezioro z widokiem na Bałtyk!
  • Jar rzeki Raduni – tam rowerzyści z Trójmiasta sprawdzają swoje umiejętności techniczne, przystając czasami, żeby upić się krajobrazem.

 

Na dobrą sprawę, jeśli traficie kiedyś na Kaszuby bez konkretnego planu, to wystarczy wziąć do ręki mapę i na chybił-trafił pociągnąć palcem. Trafienie szóstki jest bardzo prawdopodobne. Największą zaletą Kaszub są niewielkie wysokości względne przy niesamowitej rozmaitości terenu. To daje możliwość planowania tras 60-, 70-kilometrowych i dłuższych, bez obaw o własną kondycję. Oto dwie takie propozycje. Pierwsza poprowadzi was przez samo serce Kaszub, druga przez północną, rzadziej zaludnioną część, zahaczając tylko o miejsca gwarne i pełne turystów.

Wieżyca–Kartuzy–Sianowo–Staniszewskie Zdroje–Mirachowo–jez. Lubygość– Strzepcz–Przełom Łeby–Paraszyno–Strzebielino Morskie

Do Wieżycy najłatwiej dotrzeć pociągiem z Trójmiasta. Załadujcie się do „piętrusa” relacji Gdynia–Kościerzyna. Powiezie was linią, która połączyła kiedyś nową, portową Gdynię z resztą Rzeczpospolitej, omijając teren Wolnego Miasta Gdańska.

Zanim wyruszycie w kierunku Kartuz, wypada choćby dla rozgrzewki bardzo przyjemnie, lasem, wjechać na górę Wieżycę. Ze stacji najpierw wzdłuż torów około dwa kilometry na wschód, potem w lewo przez wiadukt, na Rąty i Goręczyno. I uwaga – z tej miejscowości dokładnie na północ, tak, żeby wjechać do Kartuz od zachodu niebieskim szlakiem. Mały obiad i w drogę – kilkanaście kilometrów asfaltu do Sianowa.

Wszyscy Kaszubi znają to miejsce – to ludzie głęboko wierzący, a w sianowskim kościele znajduje się cudowna figura Matki Boskiej Królowej Kaszub. Za wsią odnajdziecie czerwony szlak (z szosy w lewo) i tutaj zaczyna się najprzyjemniejsza jazda. Najpierw mocno i ciężko pod górę, na pasmo wzgórz ciągnących się wzdłuż doliny rzeki Łeby. Szlak prowadzi lasem, przez rezerwat Staniszewskie Zdroje. Kręcąc, trawersuje zbocza lekko podmokłą ścieżką. Pyszna jazda aż do Mirachowa. Tutaj na chwilę opuszczamy szlak i jedziemy do leśniczówki Mirachowo drogą na zachód, potem w prawo do góry przez las. Za leśniczówką szybki zjazd po kocich łbach i jesteśmy nad jeziorem Lubygość. Kwintesencja romantyzmu: ukryte w głębokiej kotlinie, otoczone bukowym lasem, który wiosną jest morzem jasnej zieleni, a w październiku przybiera barwę ciemnej purpury. Nad brzegiem, po prawej, znajdziecie kilka malutkich grot, a po lewej szlak w kierunku Szczeliny Lechickiej – fantastyczna droga do jednego z najciekawszych punktów widokowych na Kaszubach. Nas czerwone znaki poprowadzą leśną drogą pod górę w kierunku jeziorka Kamiennego i największego na Kaszubach głazu narzutowego. I znów jest po prostu pięknie. Szlak wyprowadzi w końcu na szosę. Tu w lewo na dół bardzo szybko, a za mostem, znów na górze, obejrzyjcie się za siebie, bo dolina Łeby wygląda stąd niesamowicie. Strzepcz: z wioski wyjeżdżamy gruntową drogą obok jeziora. Na granicy lasu stoi groźna tablica z napisem TEREN WOJSKOWY WSTĘP WZBRONIONY.

Tędy prowadzi najkrótsza droga… kto zaryzykuje, w nagrodę otrzyma za poligonem szybki, długi zjazd nad Przełom Łeby. Rzeka rwie wśród zarośniętych gór jako żywo przypominających Bieszczady. Po 10 kilometrach, trzymając się możliwie najbliżej wody, dotrzecie do Paraszyna: piękny dwór, łąka, lasy, rzeka, piwo (w dworku) – prawdziwa sielanka. Dalej trochę asfaltu i po 80-kilometrowej podróży wracamy do cywilizacji. Strzebielino Morskie – stąd można już do Trójmiasta dojechać pociągiem. Można też lasami dotrzeć do Wejherowa. Wtedy na waszym liczniku pojawi się magiczna setka.

Reda–Rzucewo–Puck–Mechowo–Puszcza Darżlubska–Wejherowo

Reda jest częścią aglomeracji trójmiejskiej. Leży między Gdynią a Wejherowem i dojazd nie sprawi wam żadnego kłopotu. Ruszamy na północ, drogą na Puck, z której szybko uciekamy przy torach w prawo. Jedźcie zwyczajnie przed siebie, aż do Zatoki Puckiej. Po drodze powinniście spotkać niebieski szlak, który doprowadzi was do Rzucewa i fantastycznego pałacu z czerwonej cegły. Z tyłu znajdziecie stary park, po którym kiedyś przechadzali się Jan III Sobieski i Marysieńka. Tędy zjeżdża się na plażę nad zatoką i jak dobrze pójdzie, to może w tym roku będzie się tam można nareszcie wykąpać.

Dalej szlakiem wzdłuż brzegu, później przez las, aż do kładki nad strumieniem, za którą trzeba się wspiąć na Kępę Pucką. To będzie podróż romantyczna wąską ścieżką zawieszoną na klifie 20 metrów nad wodą, z widokiem na Puck, Władysławowo i cały Półwysep Helski. Przyjdzie nam kilka razy pokonać strome rozcięcia wyżłobione przez dawno wyschnięte strumienie. W Pucku koniecznie zatrzymajcie się na zupę z węgorza, albo smażoną rybę. Kolejne 10 kilometrów – prosto na zachód, do Darżlubia – trzeba niestety przejechać asfaltem. Z tej wioski albo szosą, albo czarnym szlakiem w prawo – do Mechowa. Ładnie, sielsko i to tu jest największa na Pomorzu grota. Wejście ogrodzone jest płotem, wstęp ostatnio kosztował złotówkę, ale zajrzeć do środka trzeba – bo drugiej takiej po prostu nie ma. Z Mechowa prowadzi do Wejherowa piękna, leśna droga przez serce Puszczy Darżlubskiej. Wystarczy na wysokości kościoła skręcić w lewo i wspiąć się w górę jarem.

Dalej orientacyjnie będzie już prosto, ale na wszelki wypadek zerknijcie na mapę. Ale jest jeszcze inna możliwość. Z Mechowa dalej czarnym szlakiem: leśne drogi, błoto, bagniste ścieżki, wielkie głazy narzutowe i na koniec urocze jeziorko. Tylko uważnie obserwujcie znaki na drzewach. Bywa, że nagle skręcają. Powrót do Wejherowa szosą, która prowadzi z Krokowej albo – znacznie przyjemniej, przez las, zielonym szlakiem. Powinno to razem dać około 50 km. Planując wyjazd warto sprawdzić kierunek wiatru. Jeśli wieje z zachodu, lepiej będzie odwrócić trasę i zacząć w Wejherowie.