Rowery

Bóg stworzył Kaszuby dla rowerzystów! Może nie wyłącznie, ale przede wszystkim. 15 tysięcy lat temu wielki lodowiec, który przybył wcześniej z północy zaczął ustępować. Zostawił po sobie bryły lodu, które wytopiły się w jeziora. Wyrył głębokie rynny, które napełniły się wodą. Wielkie masy piachu i żwiru uformował we wzgórza i prawdziwe góry a następnie okrasił je wielkimi jak mikrobus kamieniami. Potem ludzie i zwierzęta zaczęli udeptywać ścieżki i drogi, dzięki którym teraz można eksplorować te niesłusznie zapomniane rejony.

Znam ludzi, którzy twierdzą, że to najpiękniejsze miejsce na ziemi. Są też bardziej egzotyczne zakątki, ale strasznie do nich daleko, a Kaszuby mamy na wyciągnięcie ręki. Ciągną się od Trójmiasta do Słupska i Miastka, i od wybrzeża Bałtyku przez Kartuzy i Kościerzynę do Chojnic i Człuchowa.

Tutaj zawsze wieje wiatr często słony i wilgotny i czasem 20 kilometrów prostej drogi może stać się wielkim wyzwaniem. Wieje najczęściej w twarz – może to z biedy, jak w starym porzekadle? Fakt – nie jest to bogata kraina. Czasami można poczuć się jak na planie filmu z Discovery Chanel. Tubylcy żyją zupełnie innymi problemami, mówią trudno zrozumiałym językiem i tak jak wycieczkowicz są ciekawi każdego aspektu świata, z którym nagle się zetknęli. Wzajemna wymiana informacji choćby skąd wzięła się nazwa wsi czy po co w rowerze hamulce tarczowe bywa bardzo zajmująca.

Ktoś nazwał najbardziej górzystą część Pojezierza Kaszubskiego „Szwajcarią Kaszubską”. W samym środku tej Szwajcarii, wśród niewiarygodnej liczby jezior, tkwi najwyższa góra na Niżu Środkowoeuropejskim – Wieżyca (329 m n.p.m.). Na jej szczycie znajduje się wieża przypominająca chińską pagodę. Zaprojektował ją ktoś z niebanalną wyobraźnią. Na szczyt Wieżycy wjechać można z poziomu morza, po drodze pokonując niejeden jar, wąwóz i rzeczną dolinę, zbierając dobre 300 metrów podjazdów dodatkowo. Wszystko to faktycznie przypomina góry. Może nie Alpy, tylko nasze Beskidy w nieco mniejszej skali. Nachylenie bywa duże, ale przejechać można niemal każdą drogę, a podjazdy kończą się zwykle na trzecim kilometrze. Nie ma tu skał i gruzu, ale trzeba się liczyć z długimi piaszczystymi odcinkami, a w lesie z niezliczonymi korzeniami.

Ale najprzyjemniejsze są ścieżki, po których lata całe nikt nie podróżował i tak już zarosły mchem, że jeździ się po nich jak po dywanie. I jest ich tu całe mnóstwo. Jaki rower? Góral jak najbardziej, ale równie dobry będzie porządny rower crossowy albo trekkingowy. Bardzo przydatne okażą się szerokie opony z wyraźnym bieżnikiem. Kaszuby są też wymarzonym miejscem dla szosowców. Asfaltów nie brakuje i bardzo często można spotkać idealnie gładkie asfaltowe drogi zamknięte dla ruchu samochodowego np. w Puszczy Darżlubskiej.